Kilka refleksji nad grafikami Marii Hiszpańskiej- Neumann „Boże Narodzenie 1949″ i „Boże Narodzenia 1951 – Dla Michała”

Współczesna komercjalizacja Świąt Bożego Narodzenia wpłynęła również na ikonografię z nią związaną. Wspaniałe dekoracje pełne barw i świateł, urocze obrazki wykorzystujące symbole religijne często mają służyć wyłącznie radości zakupów i dobrej zabawie. Mamy cieszyć się z prezentów, dobrego jedzenia i miło spędzonego czasu. Zazwyczaj w tych obrazkach brak jakiejkolwiek refleksji i wymiaru duchowego. To zrozumiałe, że wszyscy chcemy aby nasze święta były radosne i kolorowe, ale ważne jest aby nie był to tylko powierzchowny blichtr i dekoracja.

Co roku na Boże Narodzenie Maria Hiszpańska- Neumann obdarzała rodzinę i przyjaciół grafikami z dedykacjami wyrażającymi uczucie miłości, serdeczności i przyjaźni, które tak mocno wiążą się z tym świętem. Znam jej grafiki z lat siedemdziesiątych gdyż wisiały w domu mojej ciotki, z którą artystka była zaprzyjaźniona. Niestety nie znałam tych z pierwszych lat powojennych, w których wymiar duchowy łączy się z rzeczywistością powojenną.

Jeszcze przed ukończeniem ASP w Warszawie gdzie studiowała pod okiem wybitnych profesorów, w tym Stanisława Ostoi-Chrostowskiego czy Edwarda Czerwińskiego i Wacława Waśkowskiego, Hiszpańska podjęła decyzję poświęcenia się grafice warsztatowej. Wybuch wojny przerwał drogę jej kariery artystycznej. Wieloletni pobyt w więzieniach oraz w obozie koncentracyjnym Ravensbrück-Neubrandenburg gdzie starała się za wszelką cenę rysować odzwierciedlając rzeczywistość obozową, ukształtował jej powojenną twórczość zarówno pod względem formy jak i treści. W artykule ze strony internetowej kwartalnika „Więż” napisano: „Na znaczenie przeżyć w Radomiu i Pińczowie (gdzie artystka była więziona i przesłuchiwana przed wyjazdem do Ravensbrück) oraz w obozie, zwraca uwagę także jej córka, Bogna Neumann. Jej zdaniem gdyby nie te doświadczenia sztuka jej mamy wyglądałaby inaczej, choć oczywiście trudno wyrokować jak. „Jedno by zostało: na pewno byłaby – bo to wynikało z jej psychiki i nielicznie zachowanych prac przedwojennych – melancholijna i zatroskana o najuboższych” – podkreśla Neumann w rozmowie z KAI. Dodaje jednocześnie, że Mysz (jak nazywana była w rodzinie i wśród znajomych) nie znosiła wszelkiej egzaltacji”1 . Widać to wyraźnie w dwóch pokazywanych na stronie grafikach.

Dwie prezentowane na stronie „Stowarzyszenie Rodzina Więźniarek Niemieckiego Obozu Koncentracyjnego Ravensbrück” grafiki Marii Hiszpańskiej- Neumann poświęcone Bożemu Narodzeniu pomimo, małego formatu i prostocie formy, opierającej się na mistrzowskich zestawieniach bieli i czerni i odpowiedniemu dobraniu kreski i faktur budzą w sobie o wiele więcej refleksji w wymiarze duchowym i społecznym niż niejedno dzieło gdzie zatracamy się w przepychu dekoracji, efektów świetlnych i kolorystycznych.

Pragnę podzielić się z refleksjami jakie nasuwają mi prezentowane na stronie2 grafiki artystki. Są to obrazy Bożego Narodzenia z 1949 i 1951 roku.

W tym drzeworycie sztorcowym „Boże Narodzenie” 1949, widać jeszcze wpływy polskiej przedwojennej szkoły drzeworytniczej np. dekoracyjność i bogactwo faktur Ostoi-Chrostowskiego czy pewne odnośniki do ludowości tak popularnej w grafice okresu międzywojennego. Jednak gdy przyjrzymy się bliżej, widzimy o wiele więcej niż zwykłą szopkę z pasterzami. Zwróćmy uwagę, oto do nowonarodzonego Boga, Aniołowie i gwiazda prowadzą tłum biednych ludzi, obarczonych traumatycznymi przeżyciami okupacyjnymi, niepewnych przyszłości, którzy utracili wszelkie dobra w zawierusze wojennej. Zastają nie wspaniałego króla lecz podobnie jak oni obdartych rodziców pomiędzy którymi leży dzieciątko w zwykłym żłobie. Józef i Maria są zatroskani i niepewni o przyszłość tak jak przybyli ludzie, lecz przez to bezradne dziecko – Boga emanuje wielka miłość, która jest silniejsza od wszelkich trudów i niepewności.

Druga grafika jest już inna w formie, dominuje w niej nurt ekspresyjny, większa prostota oraz mocne kontrasty. Grafika „Boże Narodzenie 1951” poświęcona jest nowo narodzonemu synowi artystki Michałowi. Jest rok 1951, w Polsce nasila się coraz bardziej okres represji stalinowskich. Z biografii artystki wiemy, że oboje z mężem nie mogli pogodzić się z nową komunistyczną władzą w Polsce, oboje z tzw. złym pochodzeniem i biografią, w trudnych warunkach materialnych, z troską patrzą na przyszłość swoich dzieci. Wydaje mi się, że wszystko to odzwierciedla właśnie ten niewielki drzeworyt. Matka Boska, której postać kształtują obłe spokojne kreski pochyla się nad Jezusem z wyrazem zmęczenia i obawy o jego przyszły los. Jednak dłoń, którą przytula śpiące dziecko wyraża już tylko wielką miłość i przywiązanie. Nad nią pochylają się aniołowie Jeden zdziwiony tym cudem narodzin Boga w tak strasznych warunkach, a może przenosząc to na ówczesną sytuację w Polsce –w tak strasznych czasach. Drugi wymownie kładzie palec na ustach jakby ostrzegał jak w znanej kolędzie, „nie budźcie Go ze snu”, a może również nawiązując do sytuacji politycznej lat 50- tych w Polsce ostrzega „nie mów za wiele, bo może grozić ci niebezpieczeństwo”. Postać świętego Józefa wyraźnie kontrastuje z pozostałymi. Jest ona naznaczona mocną i twardą kreską nawiązującą do najlepszych wzorów ekspresjonizmu niemieckiego. Można ją nazwać postacią wręcz tragiczną. Józef opiera głowę na twardych spracowanych dłoniach cieśli, targają nim liczne niepokoje. Uwierzył Bogu, nie oddalił swojej brzemiennej żony, ale obiecał również, że będzie chronił i opiekował się nią i narodzonym Mesjaszem, ale czy jest w stanie temu podołać. Jak wielu mężczyzn w czasie stalinowskiego terroru zadawało sobie pytanie o to czy uchronią siebie i swoją rodzinę przed nędzą, cierpieniem, a nawet śmiercią.

Grafiki Marii Hiszpańskiej-Neumann to nie słodkie obrazki ślicznej stajenki gdzie pucate aniołki i weseli pastuszkowie grają i śpiewają na chwałę Dzieciątka, które czeka świetlana przyszłość. Wiemy ile w przyszłości Chrystusa-Człowieka czeka trudów, niepokojów, a nawet zwątpień co zostanie zakończone straszną, męczeńską śmiercią. Jednak wszystko to stanie się z MIŁOŚCI do ludzi i właśnie z tych pozornie skromnych biało czarnych drzeworytów Hiszpańskiej ta ufność w miłość i opiekę boską szczególnie emanuje.

Rok 2020, nie jest dla nas i świata łatwy lecz mam nadzieję, że wiara w miłość Boga, która tak wyraźnie naznacza prace Marii Hiszpańskiej-Neumann pozwoli nam przetrwać ten zły czas.

Dorota Kunz


1 Artykuł – „Była jak rzadko kto podobna do swoich dzieł”. Biografia Marii Hiszpańskiej-Neumann,
strona internetowa kwartalnika „Więź”, 20 lutego 2020

2 Grafiki prezentowane są dzięki uprzejmości syna artystki, Michała Neumanna