Refleksje po przeczytaniu książki „Pogłosy” autorstwa Marii Buko

Jakiś czas temu udzieliłam wywiadu Pani Marii Buko z Domu Spotkań z Historią. Nie byłam dobrze przygotowana do tej rozmowy, bo wydawało mi się, że najważniejsze są przeżycia więzienno-obozowe i powojenne mojej śp. Mamy Jadwigi, które określam jako „biegła przez życie po kolcach, a nie po płatkach róży”. Mniej ważne są moje problemy, moje życie, które wiodłam razem z Nią. Była kochającą, opiekuńczą matką, ja kochałam Ją i wydawało mi się, że nigdy się nie rozstaniemy.

Książkę „Pogłosy” przeczytałam z wielką uwagą, ale też z ogromnym zdziwieniem jak myliłam się w ocenie przeżyć i odczuć dzieci więźniów obozów koncentracyjnych, opierając się na swoim życiu i moich relacjach z Mamą. Wsłuchanie się w rozmowy/wyznania 15 rozmówców Marii Buko uświadomiło mi jak ważna jest to pozycja dla nas, drugiego pokolenia więźniów. Niektóre rozmowy w sposób emocjonalny przedstawiają dramat osoby, próbującej „wyrzucić” z siebie ból, gniew, żal za złe lub brak relacji z matką/ojcem, ale głownie dotyczą relacji córka-syn-matka i w większości matek, byłych więźniarek KL Ravensbrück.

Ta książka jest bardzo ważna dla rozmówców Autorki. Ci, którzy przeżyli dramatyczne dzieciństwo, uświadomią sobie, że nie byli osamotnieni, inni mieli podobne lub nawet gorsze przeżycia związane z traumą poobozową rodziców. Ci, którzy mimo trudnych warunków bytowych w powojennej Polsce czy zagranicą, mieli dobre relacje z matką/rodzicami zrozumieją, że mieli szczęście.

Wspólnym mianownikiem dla tych wielogłosów jest: milczenie rodziców, byłych więźniów, o swoich przeżyciach i słabe zainteresowanie dzieci wojennymi przeżyciami rodziców oraz trudne materialno-mieszkaniowe warunki rodzin lub samotnych matek w powojennej rzeczywistości.

Szkoda, że takie wartościowe pozycje powstają zbyt późno, bo jakże ważny byłby dwugłos – głos Matki-Ojca versus głosom córek-synów.

W Pogłosach ważnymi rozdziałami są: Wstęp Autorki wprowadzający w problematykę traumy poobozowej I i II pokolenia, oparty na bogatej literaturze źródłowej i Posłowie autorstwa prof. dr hab. Katarzyny Schier, psycholog, psychoterapeutki, która w oparciu o kryteria dotyczące tzw. przekazu transgeneracyjnego próbuje podjąć się diagnozy rozmówców. Każdy z rozmówców musi sam ocenić trafność diagnozy.

Dla mnie, smutną refleksją jest fakt, że tak niewielu rozmówców chce się włączyć w upamiętnianie, a przecież to my, drugie pokolenie, mieliśmy bezpośredni kontakt ze Świadkami, którymi były nasze Matki i Ojcowie, a niekiedy i inni członkowie rodzin – ciocie, babcie, wujkowie.  Bez wsparcia żyjących „dzieci” i następnych pokoleń więźniów, nasze założone w 2017 roku Stowarzyszenie „Rodzina Więźniarek Niemieckiego Obozu Koncentracyjnego Ravensbrück” nie będzie miało przyszłości.

Polecam przeczytanie „Pogłosów”, chociaż to bardzo trudna lektura. Dziękuję Marii Buko, młodej literatce, która zagłębia się od lat w problematykę obozową, wnikając głęboko w duże ludzkie.

Elżbieta Kuta