Ukazała się biografia dr Wandy Półtawskiej pt. „Wanda Półtawska z charakterem” autorstwa Tomasza Krzyżaka wydana przez wydawnictwo WAM, 2017.
Refleksje po przeczytaniu biografii Wandy Półtawskiej.
Znam Panią dr Wandę Półtawską od wielu lat. Śledzę Jej działalność, uczestniczę w spotkaniach, czytam Jej książki. Była współwięźniarką w niemieckim obozie koncentracyjnym Ravensbrück z moją Mamą Jadwigą Kutą. Aktualnie współpracujemy w utworzonym w 2016 r. Stowarzyszeniu „Rodzina Więźniarek Niemieckiego Obozu Koncentracyjnego Ravensbrück, którego była inicjatorem, jest honorowym Prezesem i autorem preambuły, w której zawarła najważniejsze cele jakie stoją przed Stowarzyszeniem –zachować pamięć o wartościach jakie ceniły i za które były gotowe oddać życie kobiety, które były więźniarkami KL Ravensbrück, przekazać je następnym pokoleniem.
Nie będzie to recenzja tej książki tylko zadanie pytania autorowi jaki był cel napisania biografii dr Wandy Półtawskiej w sytuacji kiedy nie miał na to Jej zgody. Napisał o osobie, która sobie tego nie życzyła, nie zgodziła się na udostępnienie materiałów i zdjęć, nie dokonała korekt tekstu w odniesieniu do opisywanych zdarzeń o czym Autor biografii wyraźnie wspomina w książce. Czego nowego dowiedzieliśmy się o dr Wandzie Półtawskiej z tego opracowania? Wyłania się zamazany, zniekształcony obraz tej ważnej osoby przesłonięty innymi postaciami relacjonującymi pośrednio zdarzenia z Jej życia przez pryzmat swoich przeżyć. Rozbudowane są rozdziały będące w pewnym sensie formą plotek czy informacji przekazywanych przez osoby nie ujawniające swoich nazwisk. A dotyczą one relacji dr Półtawskiej z Kardynałem Dziwiszem a także ze św. Janem Pawłem II. Ani Kardynał ani dr Półtawska nie odpowiadali na zadawane pytania o ich wzajemnych relacjach. A w końcu kogo to obchodzi chyba tylko plotkarskie portale i tabloidy. Na ile takie informacje są ważne w życiorysie dr Półtawskiej? Sprawa wieloletniej przyjaźni z Karolem Wojtyłą później papieżem Janem Pawłem II i wreszcie świętym została opisana przez dr Półtawską w „Beskidzkich Rekolekcjach” i wszelkie insynuacje i dywagacje prezentowane w biografii są bez znaczenia a wręcz są tendencyjnie podkreślane i komentowane. Opis pobytu dr Półtawskiej w więzieniu pod Zegarem a potem na zamku w Lublinie autor biografii przedstawia relacjami innych więźniarek. Opisywane w szczegółach tortury kobiet nie są przeżyciami dr Półtawskiej bo o nich nie chciała opowiadać autorowi. Dramatyczne lata jakie przeżyła w niemieckim obozie koncentracyjnym Ravensbrück, eksperymenty pseudomedyczne, które były na Niej wykonywane opisała w książce „I boje się snów”, swoje relacje z pacjentami i ich problemy przedstawiła w kilku książkach aby chociaż wymienić „Stare rachunki”, „Samo życie”. Zaangażowanie w sprawy ochrony życia poczętego są jak Jej znak rozpoznawczy. Autor biografii cytuje fragmenty z książki „I boję się snów” relacjonując pobyt Wandy Półtawskiej w KL Ravensbrück oraz fragmenty wywiadów jakie przeprowadził z Jej obozowymi koleżankami. To nie są wypowiedzi dr Półtawskiej a tylko Ona mogłaby opowiedzieć o tamtych dramatycznych latach i przeżyciach w swojej biografii.
Czytelnik, który nie zna prawdziwego życiorysu dr Wandy Półtawskiej odniesie wrażenie czytając biografię autorstwa Tomasza Krzyżaka, że jest to osoba kontrowersyjna, o której można plotkować, dywagować, snuć insynuacje, stawiać znaki zapytania, zawieszać pytania bez odpowiedzi.
Dlaczego Tomasz Krzyżak zignorował życzenie Wandy Półtawskiej? Dlaczego udostępniono mu Jej prywatne notatki zdeponowane w archiwach? Nie wszystko jest na sprzedaż za życia osób, o których się pisze bez ich zgody. Mam nadzieję, że dr Wanda Półtawska swoją autobiografię ma już napisaną jeżeli nie w formie gotowej to właśnie zapisaną w „walizce notatek”, które być może ktoś kiedyś otworzy i rzetelnie opisze Jej pełne dramatów i wspaniałych działań życie.
Elżbieta Kuta